„Wszystkie te analizy są o kant D…”

Nasza ostatnia aukcja zainicjowała bardzo ciekawą dyskusję na grupie Banknoty Kafejka, która rozpoczęła się o 21, a następnego dnia rano, trochę po 7-ej, miała już blisko 80 komentarzy. Intrygujący był przede wszystkim jej początek, jak i niesamowicie trafna konkluzja zamieszczona przez autora – Mariusza Kozłowskiego. Widzą ją Państwo powyżej.

Dobrze to wpasowuje się w jeden z tematów sobotnich wystąpień: Jakuba Grzyba pt. „W świecie indeksów i katalogów – czy potrafimy docenić rzadkość” (dostępny do odsłuchu tutaj). Już na początku jego wystąpienia robi wrażenie slajd, na który zwrócił uwagę wczoraj też Marcin Żmudzin. Slajd wskazujący na liczbę rekordów notowań banknotów. Liczby są imponujące – 328 947 notowania!

Mnie te dwa w/w, zbiegające się z sobą tematy zmotywowały do głębszego zastanowienia się nad nimi. Kilka wniosków i luźnych myśli prezentuję poniżej.

Czy da się usystematyzować polski banknot?

👉 tak same banknoty, jak i rynek kolekcjonerstwa banknotów są dość młode
👉 w Polsce poukładało go, zrewolucjonizowało i wprowadziło na obecne tory pojawienie się w roku 2000 katalogu Czesława Miłczaka
👉 katalogom Cz. Miłczaka od 2002 roku towarzyszył osobny, wydawany corocznie i opracowywany przez zespół konsultantów cennik banknotów – prosty w formie, przede wszystkim znakomicie oddawał proporcje rzadkości i przez kilka lat był wykładnią do wartościowania banknotów
👉 w powszechnym użyciu był też powszechniej dostępny, wydawany i dystrybuowany w dużych nakładach, dobry katalog Janusza Parchimowicza.

Na podstawie tego, na przestrzeni lat, utarło się przekonanie, że banknoty polskie da się łatwo systematyzować i wyceniać. Co jednak działało dawniej, obecnie nie jest już tak proste do realizacji. Cenniki przestały dobrze reprezentować wartość banknotów, a w najprostszy sposób obrywało się za to ich autorom i wydawcom. W efekcie straciły na znaczeniu i przestały być obligatoryjnie kupowane ich coroczne wydania. Wielu widziało ten problem, kilku podjęło próby zaradzenia mu.

Najnowsze próby…

👉 wydawca najnowszego „Katalogu Banknotów Polskich 2023” opracowuje i wydaje do niego cennik, zarówno banknotów jak i wzorów
👉 pan Michał Janik zaczął wydawać cykliczne Indeksy Rynku Polskich Banknotów. Najnowszy, za okres 2018-2023, właśnie ukazał się do pobrania w internecie
👉 pan Grzegorz Gucwa włożył wiele pracy w opracowanie, przygotowanie i wydanie „Cennika Banknotów Polskich 1794-1993

Zapoznaliśmy się z wszystkimi 3. wyżej wymienionymi i … w użycie NIE wdrożyliśmy żadnego z nich! I to nie dlatego, że nie chcieliśmy. Wręcz przeciwnie, ale widząc po prostu niedoskonałości każdego z nich.

👉 najczęściej w praktyce sięgamy do cenników do katalogu Cz. Miłczaka, przy czym nie robi mi różnicy, po które wydanie sięgniemy. Powiem więcej. Wolę nawet sięgnąć po któreś ze starszych wydań, gdyż uważam, że w tamtych wzajemne relacje cen poszczególnych banknotów lepiej oddają proporcje w ich rzadkościach niż obecne. A tylko po to ich używamy – aktualne ceny i tak sprawdzamy w archiwach internetowych.

👉 Pierwszy i jeszcze drugi „Indeks Rynku…” pana Michała Janika przeanalizowałem dokładnie, ale obecne przeglądam już tylko bardzo pobieżnie, gdyż przy przyjętych przez autora założeniach reprezentują tylko fragment rynku. Istotny, ale jednak już nawet nie w pełni reprezentatywny. Bazują na danych z OneBid, nie uwzględniają Allegro, czy na pozór tak marginalnych miejsc jak eBay bądź Facebook, o transakcjach prywatnych i giełdowych nawet nie wspominając. Nie uwzględniają z prostej przyczyny – są to przede wszystkim dane trudne do zebrania i ujednolicenia, co nie nie zmienia faktu że reprezentują bardzo istotny fragment rynku. Bazując tylko na naszym przykładzie, to w II. półroczu 2023 nasza sprzedaż banknotów NA ALLEGRO była WIĘKSZA, niż w tym samym okresie na OneBid! I to absolutnie nie dotyczy tylko segmentu walorów powszechnych, ale i jak najbardziej tzw. „premium”. Tu jeden z przykładów.
Poza tym dla segmentu banknotów tańszych, w cenach rzędu do kilkuset złotych, zdecydowanie większy wolumen obrotu generuje obrót tychże banknotów właśnie poza OneBid, bez gradingu PMG. Na tańszych banknotach ceny egzemplarzy bez gradingu zachowywały się w ostanim okresie zupełnie przeciwnie, niż tych samych w gradingu PMG.

👉 Jestem pełen uznania dla ogromu pracy włożonej przez pana Grzegorza Gucwę w opracowanie „Cennik Banknotów Polskich 1794-1993„. Tylko, że to też cennik opracowany na podstawie zebrania notowań archiwalnych i przełożenia ich na wypadkowe ceny, często jednak bez ich odpowiedniej interpolacji, czy indywidualnej interpretacji. Ale to też zupełnie zrozumiałe, gdyż przy takim ogromie danych jest to olbrzymia do wykonania w formie klasycznej praca i poniekąd nieadekwatna do rezultatów, gdyż wszelkie trendy, a tym samym i dane w obecnym świecie zmieniają się bardzo dynamiczne.

Wnioski końcowe

Podsumowując, a w zasadzie ucinając i skracając powyższy wywód. Niedoskonałość analiz, cenników itd. wykazana trafnie we wpisie Mariusza Kozłowskiego, to nie wina analityków i autorów katalogów, ale wynik OLBRZYMIEGO ROZROSTU rynku i olbrzymiej paczki rozproszonych BIG DATA do analiz.

Zastanawiając się nad powyższym zdałem sobie sprawę, że obecnie poniekąd powróciła sytuacja, która pozwoliła mi zbudować firmę w początkowych latach dwutysięcznych – zróżnicowanie rynków.

Tak było właśnie te 20-25 lat temu. Jedne walory na giełdzie stacjonarnej kosztowały X, a w internecie 2X, jak i odwrotnie. Później nastąpiło totalne spłaszczenie. Dzięki temu, że „internet dotarł pod strzechy” wszyscy wiedzieli wszystko. Sprzedawcy na giełdach stacjonarnych posługiwali się wydrukami z aukcji internetowych; sprzedawcy internetowi znali ceny giełdowe.

Obecnie te same walory mają inne ceny na OneBid, inne na Allegro, a jeszcze inne na Facebook, czy giełdach. Odbiorcy nie ogarniają wszystkich dostępnych kanałów dystrybucji. W efekcie są różnice w cenach między rynkami i one też się zmieniają, zależnie w której grupie aktualnie pojawia się więcej aktywnych klientów, czy więcej towaru. Dobrze to było widać jesienią 2023, gdzie obraz rynku oceniany przez pryzmat wyników OneBid pokazywał spadki (o których sporo było pisane na grupach), gdy tymczasem rynek Allegro szedł w zupełnej przeciw fazie i takie same walory na Allegro sprzedawały się znakomicie.

Puenta

My aktualnie działamy na dwóch rynkach: Allegro i Onebid, a wśród naszych odbiorców jest grupa działających zarówno tu i tu, ale są i tacy, co kompletnie odrzucają Allegro, bazując tylko na OneBid, jak i są Allegrowicze nie dający się namówić do OneBid.

Podsumowując, bardzo trafna jest obserwacja Mariusza Kazłowskiego, a receptą na tę sytuację jest nie bazowanie na gotowych analizach, ale własna obserwacja możliwie jak największej liczby rynków, obserwowanie zarówno notowań archiwalnych, jak i bieżących, analizowanie ich i na tej podstawie wyciąganie wniosków i podejmowanie decyzji zakupowych.

Jednocześnie tak zgromadzona wiedza będzie trudna do zapisania i zdefiniowania w formie gotowych analiz dla innych. Bo jak zaczniemy takie przygotowywać, to szybko się okaże, że „im dalej w las, tym ciemniej”. Zostajemy z czymś, co nazywamy ogólnie INTUICJĄ i na czym poniekąd bazuje cała ta nasza kolekcjonerska zabawa 🙂. A jeśli już próbować ją ogarnąć zasadami ekonomi, to zdecydowanie tej behawioralnej, a nie klasycznej 🙂

Pozdrawiam – Damian